‣ Pole torsyjne a istnienie Boga



W swoim czasie Albert Einstein próbował odpowiedzieć na pytanie, czy wszechświat jest statyczny (tzn. ani się nie rozszerza, ani nie zbiega, tylko trwa w niezmienionym stanie). Po obliczeniu ilości istniejącej energii... doszedł do wniosku, że aby wszechświat był statyczny - a wierzył, że tak jest - musi istnieć niewiarygodnie dużo niewidzialnej i niewykrywalnej, jak do tej pory, energii pustej przestrzeni.

Nazwał ją stałą kosmologiczną. Potem udowodniono, że wszechświat rozpoczął się od wybuchu i nadal się rozszerza. Einstein, choć niechętnie, uznał racje kolegów po fachu i zrezygnował z idei wszechświata statycznego. Przyznał też, że jego wspaniały twór - stała kosmologiczna - jest jego największą pomyłką. Gdyby Einstein dalej badał to zagadnienie, istnienie Boga dzisiaj prawdopodobnie byłoby faktem a nie wiarą.





Historia człowieka a istnienie Boga.


Obecnie fizyka teoretyczna zaczyna posługiwać się językiem znanym na z lekcji religii. Co więcej, zaczyna posługiwać się językiem, którym mówili, o sile boskiej ludy pierwotne - zdawałoby się, że na niskim poziomie świadomości kulturalnej, religijnej czy społecznej. Mówili oni o bezosobowej sile Mana, która przenika swoją mocą wszystko co tylko istnieje. W podobny sposób teorie stawia współczesna fizyka, ale naukowe teorie o Bogu nieustannie odzywały się w dziejach ludzkiego myślani - 200 lat temu - początek oświecenia francuskiego m.in. Moe Peurti - francuski uczony, zbudował matematyczny dowód na istnienie Boga, poważnie wówczas omawiany.


Moment stworzenia. 


Wiele obserwacji doświadczalnych wskazuje na to, że wszechświat rozszerza się od 15 miliardów lat. W chwili początkowej jego rozmiary były niewielkie, był ściśnięty do bardzo małej objętości i ogromnie gęsty. Materia była skupiona w bardzo niewielkim obszarze. Skąd to wiemy? Zaobserwowano w widmie promieniowania wysyłanego przez gwiazdy i galaktyki przesunięcia linii widmowych w kierunku podczerwieni, zależne od odległości od galaktyk. Widmo schyla się ku czerwieni i to oznacza, że cała materia, która składa się na wszechświat oddala się od nas a to oznacza, że kiedyś musiał istnieć ten jeden punkt. Prędkość oddalania się, jest wprost proporcjonalna do odległości galaktyk, które obserwujemy i na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie widać początkowego punktu, dlatego że prędkości te są we wszystkich kierunkach jednakowe. Aby lepiej to zrozumieć wyobraźmy sobie wszechświat jako rosnące ciasto wypełnione rodzynkami. Takie ciasto rośnie, a my się znajdujemy na jednej z takich rodzynek i obserwujemy pozostałe rodzynki, które będą się od nas, w sposób symetryczny w przestrzeni, oddalały i to tym szybciej im taka rodzynka znajduje się od nas dalej.


Metafizyczny problem. 


W związku z rozszerzaniem się wszechświata pojawia się problem wręcz metafizyczny - jeśli kiedyś wszechświat był w postaci jednego punktu bardzo gęstego i małego, to co było wcześniej? Jest wiele ciekawych teorii. Einstein powiedział "zbyt to przypomina stworzenie świata, aby mogło być prawdziwe", jednak nie wiedział jeszcze wtedy, że argumenty za tym modelem będą się pojawiać w sposób ciągły i coraz więcej kawałków będzie pasować do tej układanki. Model ten opisuje, bardzo wiele faktów doświadczalnych, które w czasach Einsteina nie mogły być dobrze zinterpretowane. Ostatnio naukowcy dochodzą do wniosku, że aby wszechświat w ogóle istniał, musi gdzieś być ukryta kolosalna ilość energii. Stała kosmologiczna, czyli ujemna energia pustej przestrzeni, wróciła do łask. Oznacza to, że w każdym centymetrze sześciennym przestrzeni wiruje ogromna ilość dziwnej energii - niewidzialnej, nie dającej się zbadać przyrządami naukowymi, ale jednak realnej, gdyż bez niej nic by nie istniało...


Albert Einstein przez całe swoje życie pracował nad jednolitą teorią pola, która miałaby w prosty sposób wyjaśnić budowę i działanie wszechświata.

W Rosji żyje człowiek, który twierdzi, że udało mu się to, co nie udało się genialnemu uczonemu i jego następcom. Gennadij Iwanowicz Szypow był wykładowcą fizyki na Uniwersytecie Moskiewskim. Został stamtąd usunięty, gdyż uczył studentów elementów wymyślonej przez siebie teorii próżni, wyklętej przez oficjalną naukę. Oficjalnie mówi się, że teoria Szypowa to bzdura, ale ponieważ sprawdza się w praktyce, wykorzystuje się ją do budowy niezwykłych urządzeń, których działanie zaprzecza znanym prawom fizyki. Podobno zbudowano kilka urządzeń, których współczynnik sprawności wynosi od 300 do 500%, chociaż według znanych praw fizyki taki współczynnik nie może przekraczać 100%. Inaczej mówiąc, stworzono perpetuum mobile. Takimi urządzeniami są np. grzejniki domowe, które, pobierając 1 kilowat energii elektrycznej, produkują 4 kilowaty energii cieplnej Obsesją Szypowa, było dokończenie pracy Einsteina i stworzenie jednolitej teorii pola. W trakcie swojej pracy rosyjski uczony zainteresował się próżnią. W oparciu o przemyślenia Alberta Einsteina doszedł do wniosku, że muszą istnieć nieznane rodzaje energii. Energia ta, może przenikać cały wszechświat i znajdować się w każdym punkcie czasoprzestrzeni. Einstein uważał, że może istnieć energia, której przepływ jest nieograniczony żadnymi limitami - energia absolutna. Oznaczałoby to, że przepływ tej energii z jednego punktu do drugiego odbywałby się w czasie 0. Gienadij Szypow poszedł tym tropem i poprzez skomplikowane eksperymenty dowiódł istnienia niewidzialnych siatek energii, która współdziała z materią znaną z naszej rzeczywistości. Wnioski, z tego odkrycia przestraszyły Szypowa. Zrozumiał on, że jeśli porównać by taką siatkę do komputera, może istnieć jakieś centrum, do którego spływają informacje z każdego punktu czasoprzestrzeni. Jeśli takie centrum istnieje, będzię ono z samego założenia wszechwiedzące i wszechmocne - będzie Bogiem

Jednym z najciekawszych wniosków wynikających z teorii pola świadomości jest istnienie życia po śmierci. Dusze ludzkie po uwolnieniu się z materii przenoszą się (a być może przez cały czas w pewien sposób tam są) do materialnego pola myśli - tam, gdzie myśl staje się rzeczywistością.

Teoria próżni fizycznej Gennadija Szypowa dowodzi istnienia dotychczas nieznanych, niewidzialnych rodzajów materii i energii. Wynika z niej też, że pewnego rodzaju promieniowanie pędzi z szybkością miliardy razy większą od prędkości światła (a może po prostu rozchodzi się natychmiastowo - Einstein podejrzewał, że coś takiego może istnieć, ale buntował się przeciwko temu pomysłowi).

Szypow badając próżnię fizyczną, doszedł do następujących wniosków: Jest to przestrzeń, z której zostały wypompowane nie tylko cząstki materii, ale również wszystkie znane dzisiejszej nauce pola. A mimo to owa próżnia jest źródłem ogromnej ilości energii. Według teorii Szypowa, 1 cm3 zawiera energię wystarczającą do zaspokojenia dziesięcioletnich potrzeb energetycznych całej ludzkości. Współpracujący z Szypowem rosyjscy naukowcy pracują nad urządzeniem, dzięki któremu będzie można pobierać niemal nieograniczone ilości czystej energii z dowolnego miejsca na planecie czy w kosmosie. Podobno takie urządzenie będzie gotowe za kilka lat.




Tam, gdzie myśl staje się rzeczywistością. 


Drugi poziom jest jeszcze dziwniejszy - to pierwotne pole wirowania lub inaczej: pole świadomości. Jak napisał Gennadij Szypow w swojej książce pt. "Teoria próżni fizycznej", pole to składa się z "elementarnych wirów czasoprzestrzennych przenoszących informacje." To właśnie ten poziom umożliwia zachodzenie zjawisk określanych mianem magii, parapsychologii czy psychotroniki. Dzieje się tak dlatego, że owe przenoszące informację pierwotne wiry tworzą coś w rodzaju materii będącej powłoką myśli. Na tym poziomie myśl jest materialna, może istnieć samodzielnie przez jakiś czas i oddziaływać na inne obiekty materialne. Co więcej, odpowiednio ukształtowana i wzmocniona może się w tych wirach "zagnieździć", stać się niezniszczalna, powodując zachodzenie w naszym świecie zjawisk parapsychicznych traktowanych przez oficjalną naukę z wielką podejrzliwością.


Z teorii próżni wynika, że wszystko we wszechświecie jest w mniejszym lub większym stopniu obdarzone świadomością. Oznacza to, że nie jest ona wynikiem istnienia materii ożywionej (np. człowieka), ale podstawą istnienia wszelkiej materii. Zwolennicy Gai - żyjącej planety - znajdą w teorii Szypowa naukowe potwierdzenie swoich hipotez.

Tak szybko jak myśl. 


Pole świadomości ma też inną nazwę - pole torsyjne (ang. torsion - wirowanie), jako że związane jest z ruchem wirującym. Najważniejszym wynalazkiem opartym na teorii próżni jest generator torsyjny, którego twórcą jest Anatolij Akimow. Dzięki temu urządzeniu wielkości czterech paczek papierosów dowiedziano się, że pole torsyjne rozprzestrzenia się miliardy razy szybciej niż światło i przenika każdą materię, nie tracąc przy tym na intensywności. Nie wiadomo dokładnie, jak szybko się porusza, gdyż nie udało się tego zmierzyć. Wykorzystując własności tego pola, stworzono nowy, rewolucyjny system łączności. Z najodleglejszymi miejscami w kosmosie można połączyć się natychmiast, bez zakłóceń, a nadajnik wymaga minimalnej ilości energii. Nadajnik torsyjny znajduje się ponoć na pokładzie rosyjskiego pojazdu, który w 1998 roku poleciał na Marsa. Jeśli wszystko będzie działać prawidłowo, torsyjny nadajnik i odbiornik będą się łączyć w jednej chwili, podczas gdy sygnał konwencjonalnego nadajnika biegnie z Marsa na Ziemię około 7 - 13 minut


Zza równań wyłania się twarz Boga.


Ostatnim, najwyższym planem jest Absolutne Nic, czyli, jak twierdzi Szypow, źródło pochodzenia całego wszechświata. Jest to plan materii, który rodzi z siebie pozostałe rodzaje materii. Nie jesteśmy w stanie - i pewnie nigdy nie będziemy - zrozumieć tego planu czy wyobrazić go sobie, choć równania Szypowa Absolutne Nic opisują.


Z tych równań wyłania się spójny i całościowy opis wszechświata, z którego wynika, że istnienie Absolutu jest konieczne do powstania tego wszechświata. Szypow w swojej książce napisał: "Tego rodzaju przestrzeń zakłada istnienie "pierwotnej świadomości", zdolnej do ogarnięcia Absolutnego "nic" i uporządkowania go. Na tym planie decydującą rolę odgrywa "superświadomość'. Inaczej mówiąc, aby wszechświat mógł zaistnieć, trwać i rozwijać się, konieczne było świadome działanie Superistoty, którą wielu nazywa Bogiem.